Zdecydowaliśmy się w tym roku spędzić świąteczno-noworoczny czas w miejscu gdzie chłód i smog nie ma szans ze słońcem i wiatrem. Wybraliśmy ulubioną wyspę babci Róży – Fuerteventurę. Mając w perspektywie spędzenie kilku tygodni z dala od domu, zależało nam aby w tym czasie w miarę zdrowo jeść. Kiedy jedzie się gdzieś na tak długo lepiej nie pozwalać sobie na wakacyjne myślenie w stylu „Zjem wszystko!! Jestem przecież na wakacjach, odbiję sobie miesiące ciężkej pracy”.
Zresztą nasza praca nie jest ciężka, a wyjeżdżamy na tyle często, że takie myślenie mogłoby się skończyć źle dla naszego samopoczucia i wyglądu. Większość posiłków przygotowujemy w wynajmowanym domu. Postanowiliśmy jednak sprawdzić, czy w Corralejo, gdzie mieszkamy, uda się nam znaleźć miejsca, gdzie w menu będzie jedzenie „dobre dla brzuszka” – jak to mówi Antosia.
Czego szukaliśmy?
W czasie wielogodzinnych spacerów w poszukiwaniu świątecznych prezentów, przypadkowo trafiliśmy na miejsce o nazwie „H2O Juice Bar & Vegan Cafe”. Przeglądając menu nasz wzrok od razu zatrzymał się na pozycji pośród deserów – Acai Bowl i… serca zabiły nam mocniej.
Poranne wyjścia na Acai Bowl jedna z tych rzeczy której brakuje nam najbardziej po naszym powrocie z Hawajów. Podczas naszego 4 tygodniowego pobytu na Hawajach tylko 2 razy zrezygnowaliśmy z tej przyjemności.
Byliśmy przekonani, że jagód Acai nie da się przetransportować do Europy nie tracąc ich właściwości, byliśmy więc bardzo ciekawi hiszpańskiego Acai Bowl.
Wrażenia
Zamówienie podano nam bardzo estetycznie przygotowane. Piękny zamykany słoiczek, miejsce na łyżkę, wszystko przemyślane. A w smaku? W smaku było bardzo dobre, niestety nie przypominało Acai Bowl…
Niestety wychodzi na to, że musimy dalej szukać idealnego hawajskiego Acai Bowl, albo spróbować zrobić je sami 🙂
Dobre miejsce na śniadania
Samo miejsce jednak bardzo przypadło nam do gustu. Pięknie urządzone i ciekawie usytuowane.
Mają szeroki wybór dań wegańskich. Śniadania wyglądały bardzo dobrze, więc na pewno jeszcze tu zajrzymy 🙂
W menu nie braknie także wegańskich ciast (wszystkie bez cukru), sporo jest też pozycji bezglutenowych. Nie łatwo także na Fuercie wypić kawę z roślinnym mlekiem, a tutaj? Do wybory nie tylko sojowe, ale także owsiane, migdałowe i kokosowe.
Pięknie wyglądają także kochane przez nas croissanty. Niestety wyglądają (i być może także smakują) tak dobrze, że o godzinie 9 rano wszystkie zostały już zjedzone. Na tyle jednak jesteśmy ciekawi jak smakuje wegańska wersja rogalika którego podstawowym składnikiem jest masło, że na pewno podczas naszego pobytu tutaj jeszcze na niego zapolujemy.
Jeśli również postanowicie odwiedzić to miejsce, pamiętajcie że można płacić tu tylko gotówką. My nie byliśmy na to gotowi, dlatego nie mogliśmy spróbować innych dań.
Podsumowanie
Miejsce godne polecania nie tylko dla wegan, ale wszystkich którzy mają ochotę jeść nie tylko smacznie ale i zdrowo 🙂
Odwiedzimy je na pewno ponownie 🙂
