W naszej tradycji utarło się, że dziadkowie mają całkowite przyzwolenie na rozpieszczanie wnucząt. Za chwilę odpoczynku, kiedy dzieci są u dziadków, rodzice otrzymują w pakiecie zestaw postaw, które czasami na długo rozbijają ich pomysł na wychowanie. Czy naprawdę jest to niemożliwe aby najbliższe otoczenie traktowało dzieci według ustalonego przez rodziców standardu?
Z dziadkami pod jednym dachem?
Życie w wielopokoleniowym domu ma swoje niezaprzeczalne plusy. Wspaniałe jest to, że mamy pod jednym dachem osoby z ogromnym zasobem doświadczenia w opiece nad dziećmi. W końcu to oni, któregoś z młodych rodziców wychowali. Mają zwykle więcej czasu niż zabiegani rodzice i potrafią dać dużo serca i zaangażowania wnukom.
Jeśli jako rodzina z dziećmi żyjecie pod jednym dachem z dziadkami, to naturalnie stają się oni krajobrazem wychowawczym dla dzieci. Nawet jeśli niektóre postawy starszego pokolenia nie do końca nam odpowiadają, siłą rzeczy musimy to brać pod uwagę.
Nawet wtedy jednak ważne jest aby spróbować jako dorosłe osoby ustalić pewne zasady wspólnego funkcjonowania. To Wy teraz jesteście największym autorytetem dla waszych dzieci i słabo to wygląda, jeśli jest on nieustannie podważany przez „lepiej wiedzącą” babcię. To już nawet nie chodzi o to, że ktoś ma złe intencje. Dobrymi chęciami, jak przysłowie mówi jest piekło wybrukowane. Jeśli babcia ma jakąś obserwację albo uwagę to niech wam to powie na osobności. Można wtedy zestawić nasz pomysł (jeśli jest) z babcinym doświadczeniem i często coś dobrego z tego wyjdzie.
Dlaczego mieszkamy z dziadkami?
Można zadać sobie pytanie dlaczego dorosłe osoby, które same stały się już rodzicami mieszkają z rodzicami?
Czy to pary czy osoby samotnie wychowujące dzieci, zwykle dzieje się to z następujących powodów:
- Stanowicie z jednymi z rodziców grupę tak zgranych przyjaciół, mówiących jednym, ponadpokoleniowym głosem, że wspólne życie pod jednym dachem jest najlepszym sposobem aby nie stracić choćby minuty wspaniałych towarzyskich doznań jakich codziennie wszyscy razem doświadczacie.
- Jako młodzi ludzie nie udało się wam jeszcze zgromadzić wystarczających środków na zakup swojego domu czy mieszkania. Mieszkacie z rodzicami aby zaoszczędzić na wkład własny do kredytu hipotecznego. Wyprowadzicie się kiedy tylko będzie możliwość.
- Mimo, że nie do końca odpowiada wam dzielenie jednego domu, to naturalne korzyści finansowe i wsparcie wychowawcze, wynikające z mieszkania z dziadkami, powoduje że chowacie dumę do kieszeni. Często wtedy nigdy się od nich nie wyprowadzicie.
Wy sami musicie sobie odpowiedzieć, który przypadek Was dotyczy. Jeśli coś was w takiej wspólnocie uwiera, to miejcie siłę ze sobą o tym rozmawiać. Może być, że dzięki temu wypracujecie lepsze rozwiązanie. Jeśli będziecie się oboje albo któreś z was źle w takim domu czuć, uważajcie aby przypadkiem wygodny i tani rodzinny dom nie stał się grobowcem waszego małżeństwa.
Rodzina na swoim.
Hura!!! Wasza życiowa zaradność, kredytowa odwaga, szczęście w lotto albo gest ze strony rodziny sprawił, że macie swój własny kąt. Jakikolwiek by nie był jest Wasz i w jego granicach to Wy w pełni określacie w nim zasady. Sami też ponosicie konsekwencje za które w pełni jesteście odpowiedzialni. Brawo Wy!!!
Ale cóż to? Skąd ta burza myśli i podwyższone tętno? W granice Waszego suwerennego państewka zawita wnet trąba powietrzna! To dziadkowie zapowiadają się z wizytą. Wam, dużym drzewom, wichura nie straszna ale dzieci, huraganowe powiewy babcinej ekspresji mogą powyrywać z korzeniami.
Obiektywnie i subiektywnie to wspaniale, że nasi rodzice:
- Odwiedzają nas,
- rozmawiają z nami,
- pomagają nam,
- doradzają,
- zostają z dziećmi,
- inspirują wnuki,
- przynoszą prezenty i smakołyki,
- dają im poczucie bezpieczeństwa,
- są w stanie zaoferować dużo czasu nienacechowanego pośpiechem.
To zawsze były i będą najbliższe nam osoby, których uczucia i miłość są bezwarunkowe. To wspaniałe, że mamy z nimi kontakt, że mogą czerpać radość z obcowania z wnukami, że mają dla nich czas. To są bardzo cenne i radosne dla nas i dla dzieci chwile…
Ale…
Oni pojawiają się w naszym domu i powinni starać się poznać normy według których ten dom funkcjonuje. I to my jesteśmy w naszej przestrzeni osobami, które mają ostatnie zdanie. To my mamy pomysł na wychowanie naszych dzieci, na to co chcemy aby jadły i wreszcie to my wiemy czym dzieci w danym momencie się interesują i jaki sposób rozmowy i spędzania czasu jest dla nich atrakcyjny i wartościowy.
Kochani rodzice. Jeśli chcecie mieć z wnukami i nami dobry kontakt to bierzcie nasze zdanie pod uwagę. To wszystkim wyjdzie na dobre i nie będzie tworzyło napięć. Pozwólcie aby po Waszej oczekiwanej i pożądanej wizycie nasz dom nie dochodził do siebie długie dni albo tygodnie!
Jak często jest a jak mogłoby być?
Dziadkowie zawsze są diamentem. To czy staną się najwyższej próby brylantem zależy od tego czy poddadzą się oszlifowaniu. Mogą się starać zrobić to sami albo poprosić nas o pomoc.
Przyjrzyjcie się poniższym przykładom z życia wziętym:
Czy przytoczone poniżej sytuacje nie wydają się wam znajome? | A może bylibyście szczęśliwsi słysząc: |
Przyjeżdżam w sobotę – cieszycie się? | Co macie zaplanowane na weekend? Mamy wolny czas i chcielibyśmy Was odwiedzić? |
Kupiłam Zosi piękne różowe spodenki i tiulową spódniczkę. | Przesyłam wam zdjęcie lub link do ubrań, które mi się spodobały. Co wy na to abym kupiła je Zosi? |
Kupiliśmy z dziadkiem chomika dla Krzysia, dziecko powinno mieć zwierzątko. | Co Wy na to aby kupić Krzysiowi jakiegoś pupila. On tak lubi zwierzęta. |
[przy dziecku]Powinnaś Uli założyć sweterek i czapkę. | [do mamy] nie sądzisz, że zrobiło się chłodno i można by ubrać Ulę? |
Kupiliśmy Stasiowi pyszną czekoladę. | Czy chcecie aby kupić Stasiowi czekoladę? |
Maju powiedz, że kochasz babcię. | Bardzo Cię kocham Maju! |
Zaśpiewaj dziadkowi piosenkę. | Jaką piosenkę lubisz najbardziej? |
Zobacz jaki Ci Jasiu kupiliśmy grający komputer i samochód na baterię i stół do piłkarzyków i dinozaura i sikająca lalkę i od wujka Bartka jeszcze masz 200 zł do skarbonki | Słuchajcie chcielibyśmy dać prezent Jasiowi od nas i wujka Bartka. Z czego się będzie cieszyć? |
[dziecko u babci na noc] o moje biedactwo, chodź przytulić się do babci, może w moim łóżku będziesz dzisiaj spać? | Chodź przytulić się na dobranoc , a potem każdy idzie do swojego łóżeczka. Tak jak śpisz w domu. |
Wstawcie tu swoje doświadczenia |
Nie chodzi o stawianie na baczność, jakieś niezrozumiałe zasady czy trzymanie dziadków na dystans. Chodzi o to aby nasi rodzice nie wpadali jak bomba, burząc cały ład pieczołowicie budowany w naszych domach.
Dziecko zmienia się tak szybko, że kiedy dziadkowie przyjeżdżają nawet po 2 miesiącach, to nie wiedzą tak naprawdę kim taka dwulatka się stała, jak się rozwinęła, czego potrzebuje, a czego unika. Pytanie się, czy kocha babcię jest dla niej pojęciem abstrakcyjnym. Proszenie o wierszyk czy piosenkę blokuje wiele dzieci. Jeśli rodzice starają się aby dziecko nie jadło cukru to dżemik babuni nawet robiony z całym sercem ociekać będzie cukrem. Jeśli nie chcemy aby dziewczynka wyglądała jak tandetna lalka Barbie, to babcine, wściekle różowe ciuchy wzbudzą dezaprobatę rodziców a nie radość z prezentu.
Jeśli dziadkowie dla zabawy wprowadzą precedens np: spania w jednym łóżku z dzieckiem, to dziecko już pierwszej nocy po powrocie znokautuje Was stwierdzeniem: a u babci spałam w dużym łóżku! Jeśli na co dzień śpicie z dzieckiem to nie ma sprawy. Ale jeśli przez 3 lata staracie się nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania i spania u siebie to taka babcina przysługa rozniesie te starania w pył. Podobnie z czekoladą, bajkami, lodami, toną prezentów, pieniędzmi wciskanymi do skarbonki.
Jesteśmy dziadkami – Nowe relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi
Szansa na zdrową relację między 3 pokoleniami pojawia się kiedy wszyscy się wzajemnie szanują i biorą pod uwagę swoje potrzeby. Tak, to jest nowa sytuacja. Dzieci stały się rodzicami i budują świat swoim dzieciom. Rodzice stali się dziadkami. To jest moment kiedy dobrze jest przewartościować pewne postawy. Chcecie mieć z wnukami i nami dobry kontakt nie mówcie, że macie 50,60 czy 70 lat i już się nie zmienicie. Dla chcącego nic trudnego – zapytajcie czego potrzebujemy.
Bardzo zaimponowała mi pewna świadoma babcia podczas warsztatów dla rodziców, prowadzonych przez psychologa i coacha, a prywatnie matkę trojga dzieci. Program warsztatów opierał się w dużej mierze na koncepcji zawartej w książkach “Jak mówić aby dzieci chciały nas słuchać…” itp. Ta dojrzała osoba poszła tam jako babcia, po to aby nauczyć się budować relację z wnukami, ale przede wszystkim z własną córką, która stała się rodzicem. Traktowanie jej wyłącznie w kategoriach dziecka stwarza ryzyko zaognionych konfliktów.
Bardzo polecamy wam zarówno takie warsztaty jak i książkę, dzięki którym łatwiej zamiast mieć rację, będziecie mieli szansę zbudować relację z waszymi dziećmi. Dzięki przykładom z książek i grupowej pracy na warsztatach uczymy się dostrzegać i nazywać problemy z jakim zmagamy się w codziennych stosunkach z naszymi dziećmi. Uświadamiamy sobie też jaki wpływ miały na nas zdarzenia i relacje panujące w naszych rodzinnych domach. Takie warsztaty dobrze jest przerobić zanim przestaniemy panować nad tym co się dzieje u nas domach, ale będą też świetne kiedy już grunt pali się nam pod nogami.
Kochani nasi rodzice, teściowie, dziadkowie!
To wspaniale, że cieszycie się z wnuków. Czasy się zmieniły. Miejskie podwórka nie są juz pełne dzieciaków okupujących trzepaki. Na tego wyczekiwanego wnuka czy wnusię czekacie nawet 30-40 lat. Często na jednym się kończy. To cudownie, że chcecie całe swoje pozytywne uczucia przelać na tego małego człowieka.
To że nam pomagacie jest bezcenne! Zawsze jesteście miłymi gośćmi w naszym domu. Goszcząc wnuki u siebie, dajecie nam wspaniały czas kiedy możemy podreperować naszą partnerską relację, zrobić coś ważnego wiedząc, że dbacie jak nikt o nasze dzieci.
Prosimy tylko o jedno.
W swoim entuzjastycznym procesie obdarowywania całym sobą swoich wnuków, połączcie z nami siły. Efekt może być dużo lepszy i wszyscy mogą być zadowoleni.
A rozpieszczanie nie musi się równać „psucie”.