Pielęgnacja i opieka nad noworodkiem – 10 mitów
Wróciliśmy właśnie ze szpitala z drugą córką. Staramy się o obie troszczyć najlepiej jak potrafimy. Szukamy informacji i wsparcia gdzie tylko się da. Czasami są to bardzo mądre i pomocne wskazówki dla młodych rodziców a czasami… mity, które wzbudzają ożywioną dyskusję niewiele mając związku z rzeczywistością. Oto lista naszych ulubionych mitów:
1. Prasowanie z dwóch stron
Istnieją zwolennicy tego aby każdą rzecz dla dziecka prasować. Są rodzice ortodoksyjni, którzy proponują by każda rzecz prasować z dwóch stron… Informujemy, że przeprowadziliśmy domowy eksperyment na ten temat. Okazuje się że najlepiej spalić wszystkie ciuchy – wtedy będzie pewność, że żadna bakteria na nasze dziecko z nich nie siądzie. Trochę wyobraźni – jak już musisz prasować to prasuj ale spróbuj sobie to tak zorganizować, żeby poza tą czynnością spędzić z dzieckiem trochę czasu zanim zda maturę i pójdzie w świat.
2. Pielęgnacja pupy niemowlaka.
wszędzie nam trąbią, że do pielęgnacji pupy dziecka nadają się tylko chusteczki nawilżane. Faktycznie w czasie podróży czy wyjścia na zakupy to idealne rozwiązanie. Ale w domu? A może lepiej dla delikatnej skóry dziecka okaże się zwykła woda i zamoczone w niej płatki higieniczne? Albo wręcz sama woda i mamina czy ojcowska ręka.
3. Maść na zrosty
Kiedy rodziłaś cesarskim cięciem być może lekarz proponował Ci specjalny żel na zrosty np.; „Hyalobarier”. Drogie to smarowidło(kilkaset złotych)ale ponoć zapobiega zrastaniu się ze sobą różnych warstw przeciętych tkanek. Czy działa czy nie – strach zaryzykować, że do końca życia coś Cie będzie ciągnąć w podbrzuszu. Nie namawiamy, ale porozmawiaj o tej opcji ze swoim lekarzem i bądź przygotowana jeśli z jakiegoś powodu możesz nie urodzić naturalnie. A może to tylko czyste naciąganie – macie jakieś opinie?
4. Laktacja jest od razu po urodzeniu
Jest albo jej nie ma. Czasami trzeba nad nią trochę popracować i zaczekać nawet 4 dni, jak to miało miejsce dwukrotnie u nas. Cały wpis o tym temacie znajdziesz – tutaj
5. Kiedy wyjść na pierwszy spacer
To zależy od tego jak Ty się czujesz. Dziecku wszystko jedno gdzie leży zawinięte w śpiochy, rożki i co tylko przyjdzie Ci do głowy.
6. Dieta matki karmiącej
Pierś to nie żołądek! Jak zjesz kotleta to dziecko nie otrzymuje z Twojego sutka przeżutej wieprzowiny tylko mleko wytworzone prze układ krwionośny. Jedz co lubisz i co jest możliwie najmniej przetworzone. Zyskasz na tym Ty a dziecko da sobie radę jeśli tylko laktacja działa jak należy
7. Przykrywanie wózka na spacerze by robić cień
Zrób sobie eksperyment: wsiądź w środku słonecznego dnia do samochodu, zasuń okna i ubrany w bluzę z długim rękawem i otulony kocem przesiedź tak godzinę albo dwie… Cień będzie w tej sytuacji naprawdę niewielką ulgą w tej saunie. Maleństwu w wózku jest potrzebne powietrze, wentylacja i dobrze dobrane ubranie a cień zrób parasolką – bo do tego ona jest, do tego jest ona – jak mawiał Kononowicz.
8. Mega wyprawka
Mit o potrzebie zakupu wyprawki liczącej dziesiątki produktów jest niczym innym jak efektem strategii marketingowej wszystkich możliwych marek produktów, które chcą się obłowić na twojej naiwności. Po diabła kupować 20 pieluch tetrowych jeśli twojemu dziecku nie będzie się ulewać? Po co kupować wszystko na zapas skoro jeszcze wojny nie ma i do najbliższego sklepu i apteki ojciec albo Twoja matka ma 10 minut w najgorszym wypadku? Będzie coś potrzebne to pójdzie i kupi. Potem Twoje 45 m2 mieszkania jest zawalone nigdy nie użytym „żelaznym zapasem”, którego żal wyrzucić. Absolutnym hitem jest szeroka gama produktów nazywających się „daszek na ptaszek” – to taka nasadka na siusiaka, dzięki której Twój potomek nie strzeli Ci strumieniem ciepłego moczu między oczy!
9. dziecko podobne do ojca po urodzeniu
To taki ciekawy mit. Podobno w pierwszym okresie życia noworodek jest podobny do swojego biologicznego ojca. Natura sobie tak wymyśliła aby oto „podjarany” swoim oseskiem samiec, miał chęć gonić dla niego za zwierzyną. Podobny to mój – niepodobny to niech sobie samica sama radzi. Dzisiaj mamy testy DNA na ojcostwo a tatusiowie na porodówce prędzej rozpoznają swojego avatara niż własne geny odciśnięte na skulonym w krzyku ciałku.
10. rozszerzanie diety niemowlaka
Śledząc wypowiedzi i ostrą dyskusję na temat wprowadzania stałych pokarmów do diety, można dojść do wniosku, że skoro takie rzeczy emocjonują i różnią nas tak bardzo to co dopiero polityka czy religia. Chcesz to podaj tę gotowaną marchewkę kiedy uważasz za słuszne! Efekt zawsze będzie taki sam: – usmarowane dziecko, usmarowany Ty, usmarowany pokój i kupa jakiej Nidy wcześniej nie widziałeś.
11. Wprowadzanie glutenu
Jakbyś go nie wprowadzał – jeśli dziecko jest uczulone, to się szybko o tym przekonasz a jeśli nie jest tym lepiej dla Ciebie.
12. Aplikacje dla noworodków
Może to i ciekawe rozwiązanie w pierwszych dniach życia dziecka zastosować jedną z licznych aplikacji na telefon. W zasadzie są pomocne. Możesz wpisać ile spało, ile zjadło, ile wydaliło, z której piersi piło. Ale ile można? Przecież to samo w sobie nie jest gra. Nikt Ci tu orderu nie da i nie pokonasz po kilku miesiącach gry finałowego Diablo. Jakoś nasi przodkowie dali sobie radę bez aplikacji. Na szczęście piersi nadal mamy dwie i sutki dwa – można się jakoś połapać. A z grubsza dziecko ile zje tyle wydali i trudno to przeoczyć.
13. Czapeczka i przewianie
Tu już wkraczamy na teren lobby produkującego czapeczki. Jak dziecko nie ma mokrych uszu to go nie przewieje. Tam nie ma dziury aby wiatr hulał po niezapełnionej jeszcze głupotami dziecięcej przestrzeni między uszami. A mokre może mieć najprościej od czapeczki kiedy to głowa mu się zapoci. I wtedy to już faktycznie może się coś stać…