Republika Południowej Afryki (RPA) jest niezwykle zróżnicowanym krajem tak przyrodniczo jak i demograficznie. Współczesna sytuacja w kraju jest determinowana powoli zabliźniającą się raną powstałą po obaleniu rasistowskiego panowaniu białych w latach 90-tych XX wieku. Ta rana jest tak świeża, że nadal wyczuwa się napięcie i brak zaufania po obu stronach. Niezależnie od świata ludzi, świat przyrody RPA jest naprawdę urzekający. Zobaczcie Ten kraj przez nasz mocno subiektywny filtr!
Przyroda
Odkrywanie natury to zdecydowanie najatrakcyjniejsza część podróży do RPA. Kraj jest ogromny i zajmuje powierzchnię niemal 4 razy większą niż Polska. Jest bardzo zróżnicowany pod względem klimatu i ukształtowania powierzchni. RPA to kraj w dużej mierze wyżynny – połowa znajduje się na wysokości ponad 1000 m n.p.m. Długość linii brzegowej wynosi niemal 2800 km, na co składa się wybrzeże Oceanu Atlantyckiego i Indyjskiego, które łączą się umownie na Przylądku Igielnym – najdalej wysuniętym na południe punkcie Afryki.
Najwyższy masyw górski to Góry Smocze, których znaczna część leży w granicach sąsiadującego kraju Leshoto. Najwyższy szczyt to Thabana Ntlenyana o wysokości 3482 m n.p.m. Ten region górski w miesiącach zimowych pozostaje pod śnieżną pokrywą.
Góry i rzeki
W Górach Smoczych biorą początek największe rzeki RPA, spływające głównie do Oceanu Indyjskiego. Najdłuższa z nich, Oranje ma długość 2090 km. Za to przełom rzeki Blyde, w którym skały wznoszą się na ponad 800 m, jest uważany za jeden z największych atrakcji Afryki i jeden z najpiękniejszych na świecie.
Na obszarze RPA znajduje się bogactwo gatunków fauny i flory, które można podziwiać w stanie naturalnym oraz w dobrze zorganizowanych parkach z najlepiej znanym – Kruger Park na czele.
Oto co może robić miłośnik przyrody i aktywnego wypoczynku RPA:
– zwiedzać parki przyrodnicze
– uprawiać trekking w górach i wzdłuż skalistego wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Są tam poprowadzone nieźle opisane i przygotowane szlaki piesze od jedno do wielodniowych.
– oglądać dzikie zwierzęta w parkach narodowych i na wolności. Spotkamy tu choćby słonie, lwy, bawoły, hipopotamy, nosorożce, pingwiny, strusie, rekiny, żyrafy i wiele innych
– obserwować wieloryby, które rodzą się wczesną wiosną i przez pierwsze tygodnie chronią w zatokach południowego wybrzeża
– uprawiać sporty wodne, głównie surfing
– jeździć trasami off-road po rozległym terytorium
– spływać kajakami i pontonami po rzekach
– grać w golfa na niezliczonych, pięknie położonych polach
– łowić ryby w górskich strumieniach
– skakać na bungee
– żeglować
– zwiedzać i prowadzić degustację wina w wyśmienitych winnicach
– Wiele, wiele innych
Polityka i Gospodarka
Dzisiejsza sytuacja polityczno gospodarcza w RPA jest następstwem kilku wieków procesów kolonialnych. Pierwsi zawitali na południowym krańcu Afryki (potem okazało się żę dalej na południe jest Przylądek Igielny) Portugalczycy pod komendą pana Dias’a. Ochrzcił on miejsce gdzie ocean otwierał się na wschód Przylądkiem Burz. Potem zmieniono nazwę na Przylądek Dobrej Nadziei. Może dla ekspansji kolonialnej to lepsza nazwa ale dla żeglarzy, którzy od 6 wieków opływają to miejsce, pierwotna nazwa jest bardziej adekwatna do panujących tu warunków. To miejsce pochłonęło więcej ofiar niż słynny Horn.
Żeglarze popłynęli dalej a na lądzie rozpanoszyli się osadnicy, misjonarze, wojskowi i kupcy początkowo holenderscy potem angielscy, którzy zawsze mieli nosa do robienia pieniędzy cudzym kosztem. Wisienką na torcie było odkrycie ogromnych ilości diamentów. Angielskim monarchom oczy rozbłysły oczy na te świecidełka i trzymali kraj w żelaznym uścisku aż do czasu kiedy w Polsce na dobre rozszalała się Solidarność. To było znacznie dłużej niż w innych państwach kolonialnych, które uzyskały niepodległość. Tym dotkliwsze w skutkach było przejęcie władzy przez czarnych mieszkańców Południowej Afryki. Efektem jest to, że nie przetasowały się pokolenia i wśród żyjących nadal żywe są konflikty i poczucie nierówności panujące za czasów
rasistowskich rządów apartheidu.
Nowa władza i co przyniosła
Nowa władza starała się przeprowadzić reformy socjalne aby zasypać przepaść między bogatymi białymi a biednymi czarnymi. Nie jest to łatwe, jeśli w ogóle możliwe podobnie jak w innych krajach postkolonialnych. Długie dziesięciolecia Anglicy eksploatowali zasoby naturalne i ludzkie Południowej Afryki niczym prowadzący programu Top Gear swoje samochody.
RPA jest krajem bardzo bogatym w surowce naturalne. Posiada ogromne złoża złota, diamentów i węgla kamiennego. Kraj posiada także potężny potencjał rolniczy. Prowadzona jest bardzo intensywna gospodarka leśna. Właściwie wszystkie lasy widziane z drogi są tak na prawdę fabryką drewna. Czy uda się nowym rządom przejść ponad korupcją, plemiennym rozdawnictwem i czarną dziurą edukacji i wyprowadzić kraj na ścieżkę zrównoważonego rozwoju?
Na razie nic na to nie wskazuje. Sytuacja się zmieniła. Teraz to czarni przy korycie, starają się dla własnej korzyści eksploatować zasoby naturalne. A wyciskana jak cytryna Matka Ziemia, jak w wielu innych częściach „Niebieskiej Planety” skomle sobie cichutko. Strach pomyśleć co się stanie kiedy ona postanowi „zerwać łańcuchy”…
Jak to widzą mieszkańcy?
Z punktu wiedzenia białych na pewno dzieje się w kraju gorzej. Sytuacja w szkołach, przynajmniej tych na prowincji jest taka, że od 20 lat w szkolnej bibliotece nie pojawiła się żadna nowa książka, nie mówiąc o komputerach. Biały ubiegający się o kredyt ma warunki nawet trzykrotnie gorsze niż czarny. Wielu białych wyjechało, setki domów opuszczanych przez starsze pokolenie stoi pustych, otoczonych informacjami o możliwości kupna.
Z punktu widzenia czarnych każda zmiana, która nastąpiła od lat 90-tych XX wieku jest lepsza niż to co proponował im rasistowski apartheid. Ale przepaść wobec krajów wysoko rozwiniętych zamiast maleć rośnie. Nie sądzę aby sami dali sobie radę z zarządzaniem tak ogromnym organizmem państwowym i gospodarczym. Dobrodziejstwem jest dla nich to, że geografia zapewniła im brak wrogich sąsiadów, którzy mogliby zbrojnie połasić się na południowo-afrykańskie skarby. Dzisiejszy świat pokazuje jednak, że ostrze kapitału może być skuteczniejsze niż to ze stali. Zważając na bogactwa naturalne, swoją ”finansową” opieką mogą chcieć objąć nad RPA np. Chiny. Wtedy wrócą do poddaństwa ale przynajmniej z gadżetami „made in china” zamiast brytyjskiego chłodu.
Turystyka – dlaczego warto jechać do RPA w ciągu kilku najbliższych lat
W Polsce w ogóle nie mamy tego świadomości, ale RPA jest turystyczną potęgą. Każdego dnia ląduje tam wiele samolotów z całego świata. Każdy wypełniony turystami, dla których bez problemu znajdzie się miejsce w nieźle zorganizowanej bazie noclegowej. W szczycie sezonu bardziej znane atrakcje i rejony turystyczne są pełne spragnionych słońca i dzikiej przyrody
turystów.
Najwięcej osób przyjeżdża z Holandii, Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Niemiec. Sporo widzi się też Azjatów.
Baza noclegowa
Większość zamożniejszych turystów zatrzymuje się w hotelach i droższych resortach, położonych blisko atrakcyjnych miejsc. Ci z mniej zasobnym portfelem mogą wybierać spośród wielu apartamentów i pokoi udostępnianych przez żyjących tam białych. I to jest nie lada atrakcja, której warto doświadczyć zanim Ci ludzie odejdą w zapomnienie.
To osoby w wieku naszych rodziców, którzy mają teraz 55-70 lat. Urodzili się za czasów apartheidu, kiedy biali mieszkańcy Południowej Afryki mieli całkowitą dominację nad polityką i gospodarką. To już nie są europejscy osadnicy. To Afrykanerzy – biali obywatele Afryki. Wychowani w ogólnym dobrobycie z podległą im rdzenną ludnością.
Taki sposób bycia żyje w nich do dziś. To zwykle dystyngowane białe damy i dumni panowie o nienagannych manierach. W ich służbie nadal pracują czarni, lojalni służący. Wszystko wygląda jak w filmie kostiumowym. Właścicielka w wyśmienitym stroju a służba w kostiumach i wykrochmalonych falbankach na kołnierzyku. Nawet jeśli postanowicie spać głównie w hotelach to choć na kilka nocy zawitajmy do takiego apartamentu i przenieście się w czasie 🙂
Poza bazą noclegową, w RPA zetkniecie się z nieźle funkcjonującą infrastrukturą wokół atrakcji turystycznych. Są wyznaczone parki od tak dobrze znanych jak Park Krugera po zupełnie niewielkie przez park Gór Smoczych po całkiem małe atrakcje. W górach są wyznaczone i oznaczone szlaki piesze. W Cape Town aż roi się od zadbanych miejsc wartych odwiedzenia. Wiele punktów wybrzeża stanowi popularne spoty dla surferów i miejsca obserwacji wielorybów. Na pewno trudno im zarzucić amatorstwo w obszarze biznesu turystycznego.
Jak żyją ludzie – afrykanerzy a czarni mieszkańcy
Z góry przepraszam, że dla uproszczenia będę używać formy „czarni” i „biali”, zamiast bardziej poprawnych politycznie.
Było tak, że pełnię władzy mieli majętni i wykształceni biali obywatele. Ponad 20 lat temu „czarni” obywatele przejęli pełnię władzy politycznej a w kraju zawrzało. Za lata upokorzeń i dyskryminacji, „czarni” obywatele wzięli odwet. Polała się krew i zaczęły prześladowania. Do kraju napłynęły miliony emigrantów z północy. Zachłyśnięci „czarną wiosną” nie przebierali w środkach aby zastraszyć i upokorzyć przybyszów z Europy. Ci aby przeżyć ogrodzili się murami, prądem i ochroną, gotową w każdej chwili otworzyć ogień do napastników. Bardzo wielu uciekło z kraju. Wielu, zwłaszcza starszych, postało ponieważ… nie mieli gdzie uciekać. Od zawsze mieszkali w RPA. Nie wyobrażali sobie życia gdzie indziej.
Jak to wygląda dziś?
– większość majątków ziemskich i kapitału nadal jest w rękach białych
– szacuję, że 60% młodych białych opuściła kraj zamieszkując w USA, Australii, Nowej Zelandii, Anglii i innych krajach. To częsty przypadek podczas rozmów ze starszymi białymi obywatelami, że opowiadają o swoich dzieciach na emigracji
– wszyscy biali z rozrzewnieniem wspominają dawne czasy, choć większość przyznaje, że nie mieliby nic przeciwko czarnym rządom, gdyby te były racjonalne
– starsi biali są tak przyzwyczajeni do dawnego stylu życia, że spotkane starsze małżeństwo niemal z depresją przyjmuje przeprowadzenie się do mniejszego, zaledwie 350 metrowego domu. Jakże byli zdziwieni, że w owym czasie mieszkaliśmy z dzieckiem na 48m2…
– mimo, że obecnie nie ma realnego zagrożenia ataku na białych, każdy żyje za ogrodzeniem. Nie ma odważnych, którzy chcieli by jako pierwsi zamieszkać w domu bez muru, drutu kolczastego i prądu
– widzi się całkiem sporą liczbę czarnych, którzy doszli do pozycji i majątku. Są dobrze ubrani, jeżdżą dobrymi samochodami i bywają w drogich knajpach
– większość czarnych żyje w fatalnych warunkach tworząc przedmieścia biedy okalające ufortyfikowane centrum. Dla części państwo stawia tysiące identycznych, jednoizbowych domków, z pojemnikiem do grzania wody i anteną satelitarną na dachu. Widać jednak, że w krótkim czasie te „socjalne domki” tracą na uroku.
– jeśli czarni dorobią się większych pieniędzy, to podobnie jak biali zamieszkują w domach z ogrodzeniem i drutem kolczastym
– w handlu i usługach pracują niemal wyłącznie czarni. Wyjątek stanowi Cape Town, gdzie za ladą można zobaczyć biednego białego
– bogaci biali żyją z… właściwie to trudno stwierdzić jak, poza turystyką zarabiają pieniądze. Może po prostu z samego faktu, że kto nie uciekł ten zachował tyle majątku po przodkach, że potrafi funkcjonować na naprawdę niezłym poziomie.
– W RPA występuje mniejszość muzułmańska i hinduska
Podsumowanie
Z perspektywy czasu mam wrażenie, że w Południowej Afryce panuje pewien stan równowagi między białymi a czarnymi. Biali oddali władzę ale zachowali kapitał. Hmmm… Czy my tego skądś nie znamy??? Czarni powstrzymali ociekający krwią białych nóż, ponieważ bez białych struktur organizacyjnych i administracji, statek zwany RPA poszedłby szybko na dno. W miarę upływu lat
kapitał zmieni być może właściciela a biali Afrykanerzy, przejdą do historii.
Zobacz nasz wpis z praktycznymi poradami o podróżowaniu w RPA tutaj.