Madera
Czym przyciąga do siebie Madera – królowa portugalskich wysp? Klimatem? Krajobrazami? Historią? A może po prostu samym brzmieniem swojej nazwy…? Zamknijcie oczy i wypowiedzcie głośno – Madera. Czyż nie brzmi jak imię księżniczki Orientu? A któż nie chciałby takiej poznać? Wulkanicznego pochodzenia, otoczonej bezmiarem atlantyckiego błękitu, przyodziana w soczystą zieleń „krainy wiecznej wiosny” z korkową koroną na głowie?
Tydzień to za mało aby zwiedzić tę wyspę. To jednak wystarczająco dużo czasu aby się nią zauroczyć. Jest niewiele miejsc na świecie o których moglibyśmy myśleć w kategoriach stałego pobytu. Madera zdecydowanie się do nich zalicza!
Historia Madery – „Kwiatu Oceanu”
Nazwa Madera pochodzi od portugalskiego słowa drewno.
Ci którzy tu przybyli z początkiem XV wieku, być może zachwycili się ilością i rozmaitością maderskiego drewna. Spotkali tutaj między innymi pradawne lasy wawrzynowe porastającą większą część wyspy oraz fantastyczne drzewa smocze. A wszystko to pośród stromo opadających dolin ociekających zielenią i wonią roślin, z koprem włoskim na czele od którego zresztą pochodzi nazwa stolicy – Funchal.
Osadnicy napływający na wyspę nie uszanowali jednak tego rezerwatu przyrody będącego niczym lasy w filmowym Avatarze. Niestety jest to także dobre porównanie do tego co z wyspą zrobili Portugalczycy. Po odkryciu wyspy pożoga trwała bez ustanku przez siedem lat i większość maderskich lasów poszła z dymem ustępując miejsca roślinie, która zawładnęła europejskimi kolonizatorami – trzcinie cukrowej. Pozyskiwany z niej cukier, na punkcie którego świat oszalał, miał na maderze doskonałe warunki do wzrostu. Stąd już krótka droga do ludzkich tragedii czarnych niewolników pracujących na plantacjach oraz budowie systemu nawadniania – słynnych „lewad”. System ten sprawdza się znakomicie od setek lat, prowadząc wodę z gór do pól uprawnych na niżej położonych terenach. Spacer wzdłuż tych wodnych kanałów których łączna długość sięga 2000 km, jest jedną z największych atrakcji wyspy.
Warunki klimatyczne Madery sprawiają, że wyspę można by nazwać ogrodem genialnego druida. W trakcie lat zasiedlania wyspy okazało się, że przyjmuje się tu znakomicie każda roślina przywieziona z dalekich, morskich wypraw. Stąd spotkamy tu w czasie naszych wędrówek całe bogactwo egzotycznego świata roślin z całego świata. Nawet największy botaniczny laik zauroczy się choćby pięknymi kwitami – strelicjami, wyglądającymi niczym głowa rajskiego ptaka. Ci bardziej podatni na roślinny wdzięk nie powstrzymają swoich „ochów i achów”, nie tylko w ogrodach botanicznych, ale na byle grządce lokalnego rolnika.
To z czego słynie Madera pochodzi od darów przyrody, a jest to słynne na cały świat wino Madera i wyroby z drzewa korkowego, którego większość światowej produkcji powstaje właśnie tu.
Dla kogo Madera to dobry wybór?
Madera to wyspa dla osób aktywnych! Poza niewielkimi skrawkami płaskiego terenu jest niezwykle górzysta. Cała poprzecinana jest szlakami turystycznymi o różnej skali trudności. Możemy wędrować począwszy od ścieżek wzdłuż nadmorskich klifów, aż po wysokie góry sięgające ponad 1800 m n.p.m. Pamiętajcie aby zabrać ze sobą podstawowy sprzęt turystyczny a zwłaszcza solidne buty. Przyda się także latarka do pokonywania licznych tuneli. Po dniu pełnym turystycznych wrażeń i wielu przedeptanych w zieleni kilometrach, oddać się możemy w ręce lokalnych restauratorów. Zaproponują nam nam to co na wyspie najlepsze – owoce morza, soczyste warzywa i owoce oraz słynne trunki z winem Madera na czele.
Nie oznacza to, że Ci bardziej stacjonarni mają tu nie jechać. Naturalnych plaż jest tu jednak bardzo mało a przemysł turystyczny poza Funchal – znacznie mniej rozbudowany niż na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich czy Balearach. Nie zmienia to faktu, że ilość atrakcji dostępnych samochodem jest wystarczająco duża, aby nawet Ci mniej aktywni znaleźli coś dla siebie. Mogą po prostu skrócić drogę do konsumpcji maderskich rarytasów nie zawracając sobie głowy aktywnością fizyczną 🙂
Jak się tam dostać?
Mamy szczerą nadzieję, że uda się nam kiedyś przypłynąć jachtem na Maderę. Dokonał tego w latach 70-tych XX wieku Basi ojciec. Był wówczas kapitanem jachtu S/Y „Joseph Conrad”, którym żeglował podczas śledzonego przez środowisko żeglarskie i media rejsu z Kuby do Polski.
Najprościej jest jednak polecieć na tę wyspę samolotem. Tanie linie lotnicze jak dotąd nie uznały stałych połączeń z Polski na Maderę za dobry interes, pozostają nam więc następujące możliwości:
- lot czarterowy dużego biura podróży
- bezpośredni lot z Niemiec
- lot z Lizbony do której dostaniemy się tanimi liniami z Polski
Może się to wydawać nieco uwłaczające godności wytrawnych globtroterów, ale uważamy, że najlepszą opcją może się okazać zakup całego pakietu wycieczkowego np. w Tui czy Itace. Kiedy trafimy dobrą ofertę last minute, możemy znaleźć przelot, nocleg i częściowe wyżywienie w kwocie niewiele przekraczającej cenę samego biletu lotniczego, kupowanego na własną rękę. A polecimy w miarę wygodnie z Warszawy, Katowic lub Poznania, z bagażem w cenie. Na miejscu wypożyczymy samochód i zaczniemy eksplorować wyspę po naszemu.
Komunikacja na wyspie
Na miejscu sugerujemy wypożyczyć samochód. Mając wykupiony cały pakiet w hotelu, dobrą opcją jest rozgościć się w hotelu po czym skorzystać z pobliskiej wypożyczalni. Organizując cały pobyt na własną rękę zasadne jest wzięcie auta z wypożyczalni na lotnisku. W tym drugim przypadku lepiej go zarezerwować jeszcze z Polski choćby poprzez portal: https://www.rentalcars.com.
Na Maderze drogowcy wykonali wręcz tytaniczną pracę. Jej efektem jest zaskakująca ilość pierwszorzędnych dróg z dziesiątkami wielokilometrowych tuneli. Wjeżdżając do każdego kolejnego tunelu wzrastało nasze zdziwienie. Dla nas jeździ się tymi drogami bardzo wygodnie ale… koszt tych inwestycji drogowych odbije się kiedyś czkawką dla tego rejonu. Portugalia jest jednym z najbardziej zadłużonych krajów Unii Europejskiej. Madera jest dwa razy bardziej zadłużona od średniej krajowej.
Poza głównymi drogami stopień trudności wzrasta z uwagi na strome odcinki dróg i serpentyny. Doświadczony kierowca da sobie radę, ale miejcie się na baczności. Nawet w centrum Funchal piłowanie pod górę na pierwszym biegu to standard. Na zjazdach przypomnijcie sobie o hamowaniu silnikiem aby nie zapaliły się się wam hamulce 🙂 Konicznie sprawdźcie dokładnie sprawność hamulców (także ręcznego), odbierając samochód. Jeśli coś będzie nie tak – cofnijcie się do wypożyczalni. Wasza rozwaga i sprawny samochód to podstawa waszego bezpieczeństwa.
Lotnisko na Maderze
Pierwszą niezapomnianą przygodę jaka spotka Was podczas podróży na Maderę, doświadczycie jeszcze zanim postawicie stopę na Wyspie. Stanie się tak za sprawą lotniska o którym mówi się, że jest jednym z najbardziej niebezpiecznych na świecie. Bez wątpienia zasługiwało na to miano w roku 1977, w którym doszło do tragicznej katastrofy. Pas startowy mierzył wówczas zaledwie 1600 metrów i ów feralny samolot nie zdołał wyhamować i runął w dół.
Obecnie pas przedłużono do 2700 metrów. Większa część przedłużonego odcinka została zbudowana na platformie zawieszonej na 180 kolumnach, każda wysokości 70 metrów. Zdecydowanie lotnisko to cieszy się podziwem inżynierów z całego świata. Obecnie mogą tu lądować nawet potężne Boeingi 747.
Lądowanie nadal jednak wzbudza emocje, kiedy pilot lecący wprost na skały w ostatnim momencie wykonuje ostry skręt, po czym sadza maszynę na pasie startowym. Widok z okna jest niezapomniany. My, uzależnieni od obserwowania samolotów, dużą frajdę mieliśmy z wizyt w Santa Cruz tuż pod pasem startowym, gdzie przyglądaliśmy się tym podniebnym wyczynom.
Kiedy jechać na Maderę
Madera to jedna z tych wysp na którą możemy jechać z powodzeniem przez cały rok. Klimat za sprawą ciepłego prądu morskiego jest łagodny. Średnia temperatura nie spada tam poniżej 19 stopni Celsjusza.
Czy jest czas lepszy albo gorszy? To co może wpływać na nasz wybór jest statystycznie większa ilość opadów w okresie zimowym. Od kwietnia do października pogoda na Maderze zalicza się raczej do „gwarantowanych”. Oczywiście ta sezonowość wpływa na cenę lotów i noclegów na wyspie.
Byliśmy tam dwa razy. Jesienią i późną wiosną. Oba wyjazdy zaliczamy do bardzo udanych ale… bardziej ujmującą porą roku była wiosna. Bogactwo kolorów i woni kwitnących wszędzie kwiatów zdecydowanie zniewalała zmysły. Z drugiej strony jesienią byliśmy na „honeymoon”, a z tym nic nie wygra 🙂
Gdzie mieszkać?
Lecąc pierwszy raz na Maderę stajemy przed pytaniem gdzie szukać kwaterunku. Często spotkamy oferty noclegu kuszące atrakcyjną ceną, zlokalizowane na północy wyspy. Decydując się tam na nocleg zaoszczędzimy ale też narażamy się na większe ryzyko opadów. Trochę daleko jest też stamtąd do cywilizacji i bardziej nasłonecznionej strony wyspy.
Planując aktywnie zwiedzać wyspę sugerujemy szukać hotelu lub kwatery w bezpośrednim otoczeniu stolicy wyspy – Funchal lub miasta Santa Cruz. Umożliwia to korzystanie z walorów największego skupiska miejskiego i licznych atrakcji tam występujących. To też dobry węzeł komunikacyjny. W każde miejsce na wyspie bez problemu stąd dojedziecie. A pragnąc wypocząć macie blisko do plaż, restauracji, życia nocnego.
Kogo spotkasz na Maderze
Mieszkańcy Madery to życzliwi i pogodni ludzie. Nie ustrzegli się niestety ciemnej stronie kapitalizmu. Chętnie zapożyczali swoją rajską wyspę no bo i kto nie chciałby żyć wygodniej. Powstały nowoczesne drogi i tunele. Problem jest w tym, że drogi i tunele nie zarabiają a długi trudno się spłaca. Kiedy nad Portugalią zawisło widmo kryzysu okazało się, że trudno jest na tej pięknej wyspie wypracować mieszkańcom wystarczająco dużo przychodów aby starczyło na spłatę tego „wygodnego życia”. Na nowe inwestycje nie ma już skąd brać.
Efektem jest to że przemysł turystyczny jest budowany nie przez Portugalczyków ale przez kapitał zagraniczny. Najatrakcyjniejsza ziemia znajduje nowych właścicieli a język niemiecki jest tu tak powszechny, że zaczynasz się zastanawiać czy to aby na pewno jeszcze Portugalia?
Czyż to nie kpina historii, że wieki po tym jak Portugalczycy do pracy wykorzystywali niewolników powoli sami zostają sprowadzeni do miana dostawców ryb, owoców i służby dla bogatego „inwestora” vel „najeźdźcy”? A spirala zadłużenia tak naprawdę dopiero się tam nakręca…
Może nasze wrażenia są ciut przesadzone, ale powszechny wszędzie, szwargot naszych zachodnich sąsiadów, przestał nam w pewnym momencie współgrać z wyobrażeniem o zielonym raju…
Co zobaczyć na Maderze?
Postanowiliśmy podzielić atrakcje Madery według klucza aktywności. Oczywiście polecamy poruszać się po obu grupach aby wynieść dla siebie jak najwięcej wrażeń z wizyty na wyspie.
Podjedź i zwiedź – to miejsca w które łatwo się dostać samochodem lub wręcz piechotą jeśli będziecie mieszkać w Funchal. Stanowią propozycję na mniej aktywnych albo jako urozmaicenie dla tych, którzy zeszli ze szlaku.
- Funchal – stolica wyspy i naszym zdaniem najładniejsze miasto spośród wszystkich wysp Makaronezji, obejmujących archipelagi: Azorów, Madery, Wysp Kanaryjskich i Wysp Zielonego Przylądka. Zatrzymuje się tutaj wiele statków wycieczkowych, z których wysypują się tysiące turystów w ramach kilkugodzinnego postoju. I oni i Wy, którzy zwiedzacie Maderę znajdziecie tutaj:
- Duży port z terminalem pasażerskim, którego strzeże posąg Cristiano Ronaldo. Warto się przyjrzeć malunkom wykonanym przez żeglarzy i marynarzy, którzy przemierzając Atlantyk zawinęli do Funchal. Oglądanie potężnych statków pasażerskich, które niczym wielkie pływające kamienice wypływają i wpływają do portu jest samo w sobie ciekawe.
- Dwupoziomowy targ Mercado dos Lavradores. Nawet jeśli nic nie kupicie nakarmicie się bogactwem zdobień, inwentarza i architektury.
- Stare miasto z najstarszą ulicą na Maderze, której historia sięga aż 1430 roku. Przebiega równolegle do wybrzeża i łatwo ją poznacie po oryginalnie malowanych, drewnianych drzwiach. Nie zdziwimy się jeśli większość z nich wyląduje w pamięci waszego telefonu czy aparatu 🙂 To tutaj znajduje się też katedra i największy wybór klimatycznych kawiarni i knajp. Nic dziwnego, żę tutaj toczy się życie nocne stolicy Madery.
- Fabryka, muzeum z degustacją i sklep ze słynnym winem Madera – winnica Sao Francisco. Znajduje się w samym centrum miasta nieopodal portu. http://www.blandyswinelodge.com.
- Twierdza św. Jakuba mająca niegdyś chronić przed piratami. Dziś znajduje się tam nasza ulubiona restauracja na wyspie. Nazywa się „Restaurante do Forte”. Rozciąga się z niej bajeczny widok na morze i znikające za horyzontem wielkie wycieczkowce, które następny przystanek mają już w Ameryce. A jedzenie serwują wyborne. Polecamy menu degustacyjne, na które zarezerwujcie sobie minimum 2,5 godziny. Może to być Wasz najwspanialszy gastro-relaks z „view na sea” w życiu 🙂
- Na środku ulicy Antonio Jose de Almeida znajduje się popiersie Piłsudskiego, który zajrzał na wyspę. Zaskakujące ale i atrakcyjne, choć raczej tylko dla polskich turystów. Popiersia „Kasztanki” nie stwierdziliśmy 🙂
- Wille miejskie z ogrodami zamienione na muzea lub restauracje. Warta uwagi choćby Willa das Cruzes, gdzie swe ostatnie lata spędzał oficjalny odkrywca wyspy – kapitan Zarco.
- Park miejski „Jardim Municipal” – oaza zieleni i szansa na zbawienny cień w centrum miasta. Tuż pod parkiem kawiarnie i dostęp do węża charakterystycznych żółto-niebieskich taksówek.
- Koncert fado na żywo. I tu pytanie czy bardziej do kotleta (obowiązkowo) w jednej z knajp czy też poszperamy za bardziej artystyczną opcją?
- Muzea, katedra z początków XVI wieku i inne obiekty sztuki sakralnej – co kogo interesuje – wyczytacie w przewodnikach.
- Knajpka z dobrą kawą i przekąskami, pięknym widokiem i dostępem do małej plaży – Barreirinha Bar Cafe. Miejsce to znajduje się na wschodnim krańcu starego miasta tuż za twierdzą. Często parkowaliśmy w pobliżu samochód
Okolice Funchal
Miejsca pozostające w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy wyspy
- Monte – ze swoim pałacem i tropikalnym ogrodem. Czy kolejką linową czy samochodem – tu trzeba być!
- Zjazd wiklinowymi saniami po betonie spod ogrodów Monte. Drogie to jak diabli, ale przygodę tę firmuje swoim opisem sam Ernest Hemingway – czy warto? – Napiszcie nam 🙂
- Kolejka linowa – sposób na dotarcie do Monte, który sam w sobie jest przygodą. Zorientujcie się o bilet zbiorowy: – kolejka, Pałac i ogród Monte.
- Ogród botaniczny oraz Ogrody Palheiro – piękne parki nieopodal Funchal – miejsce dla miłośników egzotycznych roślin z całego świata.
- Dolina Zakonnic – Kto był w Gruzińskim Svaneti ten czuje klimat. Niesamowita dolina w środku niedostępnych niegdyś gór. Tam co cnotliwsze siostry Klaryski chowały swe wdzięki przed jurnymi piratami napadającymi wyspę. Ci rozpustnicy, którym horyzont nie bujał się tylko na pokładzie statku, nie kwapili się do górskich wędrówek. Podobno na łożu śmierci wiele z nich żałowało ucieczki… Obecnie wybudowany za pożyczone unijne euro-długi tunel, sprawia, że dolina stała się bardzo popularna. Na miejscu gwarantowane piękne widoki i pyszne przysmaki z jadalnych kasztanów w miasteczku Curral des Freiras (zachęciła nas knajpka Sabores do Curral). Widok z lotu ptaka na tę niesamowitą dolinę najlepszy jest z punktu widokowego Eira do Sarrado (dojazd autem) lub szlakiem dla kozic i wytrawnych wędrowców.
- wytrzebionych fok mniszek już tu raczej nie spotkasz ale warto wybrać się tu zobaczyć Panorama miasteczka i porciku rybackiego Camara de Lobos. Po tym jak naród brytyjski podziękował Churchillowi za wygranie wojny przymusowym zwolnieniem z funkcji premiera, ślęczał tu biedak ze sztalugą i pędzlem próbując dorobić do emerytury malowaniem pejzaży. Może i was natchnie?
- przylądek Cabo Girao ze szklanym tarasem, zawieszonym na klifie wysokości 580 metrów. Widok w dół naprawdę robi wrażenie!
- Canico de Baixo – gdzie przy żwirowej plaży znajduje się niepozorna knajpka „Nova Onda” z najlepszą ośmiornicą na wyspie 🙂
- Garaju – gdzie na klifach stoi figura Chrystusa, który patrzy sam na siebie w Świebodzinie i Rio 🙂
Dalej od Funchal
Własny samochód mocno wskazany
- Santa Cruz – śliczne miasteczko ze żwirową plażą, ładną starówką nad którą nisko przelatują samoloty siadające na zachodnim krańcem pasa startowego lotniska imienia Cristiano Ronaldo. Ich podejście najlepiej obserwować przy filiżance dobrej kawy w knajpce na malutkiej uliczce Levada da Cafusa tuż obok stacji paliw. W okolicy gratka dla najmłodszych – park wodny
- Machico – miejsce gdzie Portugalczycy zatknęli pierwszą flagę na wyspie. Posiada atrakcyjną (choć sztuczną) plażę piaszczystą, ładną starówkę, kaplicę Cudów, stary fort, promenadę i marinę jachtową, co nas przyciągnęło najbardziej 🙂
- Canical – miejsce gdzie jeszcze w 1981 roku wyprawiano się na połowy wielorybów. W okolicy kręcono sceny do słynnej ekranizacji filmu „Moby Dick”. Obecnie znajduje się tu muzeum Wielorybów. Do atrakcji miasta zalicza się także jedyna naturalna plaża piaszczysta na wyspie – Prainha. Piasek jest czarny ale frajda jest duża 🙂 Miasto posiada port handlowy i jachtowy i jest nadal prężnym ośrodkiem rybołówstwa, więc świeża rybka tutaj wchodzi jak najbardziej w rachubę.
- Porto Monitz – maderski koniec świata. Wioska rybacka przytulona do stromych klifów północnego wybrzeża. Widoki z punktów widokowych na wijącej się serpentynami drodze są przepiękne. W dole dobre knajpki i baseny kąpielowe w skalnych zagłębieniach (Piscina Naturais). To miejsce zdecydowanie warto odwiedzić co w dobie nowoczesnych dróg na wyspie nie jest takie trudne.
- Punkty widokowe w Seixal – widać stąd w pełnej okazałości surowe piękno północnego wybrzeża z pionowymi klifami i kaskadami wodospadów.
- Ponta do Sol – klimatyczna kawiarnia na klifach to idealne miejsce do podziwiania zachodów słońca.
- Jardim do Mar, Boaventura, Sao Jorge – o jakie to ładne miejsca 🙂
- Pico do Arieiro – szczyt o wysokości 1818 metrów – nie nie pomyliliśmy działów. Da się na sam szczyt wjechać samochodem. Wyczyn może niezbyt imponujący ale widoki owszem.
- Zimny Potok (Ribeiro Firo) – warty zobaczenia zmyślny kompleks hodowli pstrągów.
- Sao Vincente i Jaskinie św. Wincentego (Grutas de Sao Vincente) – tradycyjna, malownicza wioska sama w sobie ze względów architektonicznych uchodząca za wartą odwiedzin. Jeśli dołączymy do tego ciekawe przygotowane do zwiedzania jaskinie, atrakcyjność tego miejsca znacznie wzrasta.
- Santana – zachowały się tutaj tradycyjne maderskie domki kryte strzechą. Dzieci znajdą tu fantastyczną zabawę w parku (Parque Tematico da Madeira)
- Porto da Cruz – znajduje się tu kąpielisko w niesamowitej scenerii
- Calheta – sztuczna plaża piaszczysta
- Płaskowyż Paul da Serra – nawet jadąc samochodem czuje się klimat jak na Martwych Bagnach u stup tolkienowskiego Mordoru. To tutaj zachowały się resztki prastarych lasów wawrzynowych, które zostały wpisane na listę UNESCO.
- Po prostu wciskanie się samochodem w lokalne drogi, które dostarczą nam tylu wrażeń i pięknych widoków, że na pewno nie będziecie się nudzić!
Madera dla aktywnych
Madera ze swoim łagodnym klimatem to całoroczny raj dla miłośników wędrówek pieszych. Wydzielono na wyspie ponad 60 szlaków turystycznych. Są one dobrze opisane w:
- specjalnych przewodnikach wydawnictwa ROTHER dostępnych w różnych językach. Można zamówić polskie wydanie – zobacz tutaj.
- Udało się nam znaleźć ciekawa aplikację opisującą trasy na maderze. Posiada sprawny interface, system ocen tras nadawany przez użytkowników, dokładne mapy topograficzne i przekrój przewyższenia trasy. Z aplikacji można korzystać wraz z GPS telefonu, co bardzo ułatwia orientację. Nazywa się WalkMe in Madeira i znajdziecie ją tutaj. Zdecydowanie się nam przydała
Wybierając się na wędrówkę pamiętajcie:
- to jakie trasy wybierzecie uzależnijcie od waszej kondycji, doświadczenia a także możliwości dostania się pod dany szlak,
- nie wszystkie są pętlami więc weźcie pod uwagę ilość czasu i odległość potrzebną na powrót (może warto zmówić się z drugą ekipą i pojechać w dwa samochody i zostawić jeden na końcu szlaku?),
- zadbajcie o odpowiednie ubezpieczenie,
- pamiętajcie, że wiele tych tras znajduje się w górach i trzeba zachować wszelkie środki ostrożności!
- pamiętajcie o wygodnych butach do wędrówek w górach,
- zabierzcie ze sobą zapas wody i prowiant,
- dobrze mieć ze sobą latarkę i powerbank do telefonu,
- zabierzcie lekką kurtkę przeciwdeszczową i na wypadek wiatru,
- trasy wzdłuż lewad często nie są najlepiej oznakowane, bywają wąskie, śliskie i nad przepaściami – uważajcie,
- Portugalczycy chętnie spędzają czas na łonie przyrody więc na szlakach całkiem często spotkacie całe ich rodziny urządzające piknik w wyznaczonym do tego miejscu z ławkami, nieraz z paleniskiem. Może poczęstują was wtedy lokalnym przysmakiem nazywanym „Poncha”, będącym połączeniem wódki, cytryny i miodu?
Nam osobiście udało się zrealizować trasy:
- da Ponta de Sao Lourenco – wiodąca na majestatyczny północno-zachodni cypel wyspy
- Dos Balcoes – bardzo łatwy szlak zakończony niesamowitym widokiem na głęboką dolinę i wysokie góry
- Rabacal – Levada das 25 Fontes e Risco – z licznymi źródłami i zapierającym dech w piersiach wodospadem (obecnie w ślepym zaułku szlaku po tym jak zamknięto jeden z tuneli)
- Górski szlak ze szczytu Pico do Ariero na szczyt Pico do Ruivo – idąc w obie strony bardzo wymagający z uwagi na nawierzchnię szlaku, przewyższenia i odległość
- Levada do Moinho – trasa zaczynająca się nieopodal Ponta do Sol. Całkiem przyjemny szlak z ciekawym przejściem za małym wodospadem
Te 5 spośród 60 wygląda dość mizernie prawda? Pokonaliśmy zaledwie namiastkę ze szlaków, dostępnych na wyspie i zdecydowanie mamy niedosyt. W niewielu miejscach na świecie wędrowanie przynosi tak dużo satysfakcji jak tutaj. Napiszcie nam koniecznie o Waszych ulubionych trasach!
Madera z dziećmi
Oba nasze pobyty na wyspie przebiegały bez udziału dzieci. Za drugim razem, Tosia została z babcią a my zasmakowaliśmy się w naszej podróży poślubnej. Niemniej mamy pewną opinię dotyczącą wyjazdu na tę wyspę z pociechami.
Naszym zdaniem na Maderę warto jechać albo z malutkim dzieckiem, które bez problemów przeniesiecie w nosidle wszędzie gdzie wyda się Wam ciekawie i bezpiecznie. Wtedy sami nacieszycie oczy widokami, a dziecku będzie jak zwykle dobrze, bo przy Was.
Drugą sytuacją, jest moment kiedy pociechy potrafią już samodzielnie przejść kilka kilometrów szlaku i w dodatku czerpią z tego radość zbliżoną do naszej. Bez trudu wybierzemy odpowiedni poziom trudności szlaku adekwatny do możliwości grupy.
Mając dzieci, które albo są już za ciężkie do noszenia albo tego nie lubią lub takich, które idąc same zatrzymają się na godzinę przy pierwszym ciekawym kamieniu, przemyślcie Maderę jako wakacyjny kierunek. Może warto zaczekać jeszcze trochę aby tu przyjechać? Nawet jeśli spędzicie miły czas na plaży, placach zabaw, w jednym z parków botanicznych czy pośród innych atrakcji to jednak… żal będzie tych nieprzedeptanych wspólnie z dzieckiem kilometrów w otoczeniu fascynującej przyrody Madery.
Podsumowanie
Kiedy odwiedzicie Maderę, będziecie zachłannie sycili zmysły wszystkim tym, co wyspa ma do zaoferowania, a czas powrotu przyjdzie zdecydowanie za szybko. W końcu z wielkim żalem wsiądziecie do samolotu, który oderwie się od słynnego pasa startowego i zabierze z powrotem do Waszego świata… Już zawsze będziecie do niej tęsknili.
Czy jeszcze kiedykolwiek będziecie w stanie wyciągając korek z butelki dobrego wina nie myśląc o Maderze? Czy widząc na ekranie telewizora skupienie we wzroku nowego snajpera Juventusu Turyn, nie wspomnicie jego karykaturalnych pomników, których tam nie brakuje? Czy na pytanie o „wyspę szczęśliwą” nie wskażecie tego Kwiatu Oceanu?
My nie potrafimy!
Pozostałe artykuły z cyklu “Wyspy Szczęśliwe” znajdziecie: tutaj